...chyba troszkę go pokochaliśmy, ale w końcu poszedł chyba na części .... :/
Lanos... to moja pierwsza podróż do Warszawy po kilku latach nie siedzenia za kierownicą....
Ojciec miał Duszę na ramieniu, zwłaszcza gdy nie zauważyłam tira oraz gdy pomyliłam pasy i przez moment jechałam po angielsku... Wszystko jednak skończyło się Szczęśliwe...
- Dzięki Brachu - rzekła do Anioła Stróż....
- Nie ma sprawy - ale w porach miałem ;).... Ech., co ja z Tobą mam ;)...
Lanos... to moja pierwsza podróż do Warszawy po kilku latach nie siedzenia za kierownicą....
Ojciec miał Duszę na ramieniu, zwłaszcza gdy nie zauważyłam tira oraz gdy pomyliłam pasy i przez moment jechałam po angielsku... Wszystko jednak skończyło się Szczęśliwe...
- Dzięki Brachu - rzekła do Anioła Stróż....
- Nie ma sprawy - ale w porach miałem ;).... Ech., co ja z Tobą mam ;)...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz