... Anna Maria Bukowska-Bączek z panny Domagalska (pseud. Persymona Jung) - Kobieta Renesansu; przyszła na świat dnia 31 maja 1074 roku o godzinie 4:00 nad ranem w Krakowie, w Klinice na Ul.Mikołaja Kopernika, jako pierwsza córka studentki szóstego roku medycyny (po matce także otrzymała swoje drugie imię, podczas chrztu w Kościele Bożego Ciała) oraz jako pierwsza wnuczka krakowskiej dziewiarki Józefy z Wawrzyńca, w której swetrze chodził Stanisław Lem... Do dzisiaj przechowuje w szufladzie motki dotykane jej rękoma, są dla niej jak relikwie dodające sił podczas drogi, którą stanowi jej życie; Absolwentka Akademii Ekonomicznej w Krakowie na kierunku Informatyka i Ekonometria, specjalność Systemy Informacyjne; na co dzień matka czwórki dzieci, żona, gospodyni domowa; z zamiłowania poetka, twórca rzeczy wszelkich, bloggerka, wieczny samouk, nic co ludzkie nie jest jej obce; zawodowo kiedyś analityk systemowy oraz specjalista ds wsparcia systemów komputerowych oraz informacyjnych; uparta, krnąbrna i leniwa; w budowie.
...
Wybór należy do Ciebie...
środa, 21 grudnia 2016
poniedziałek, 19 grudnia 2016
Czytam...
... rozumiem problem i zjawisko, jednak coś jest nie tak z tak dyskusją... Coś, co powoduje, że może niektórym, którzy sobie nie radzą nie chce się chwilami tutaj być, że strach chwilami coś napisać, o coś poprosić, bo zostanie się ocenionym, osądzonym, rozliczonym i zwykle obgadanym za swoimi plecami... l nie osądzałabym pochopnie... to że ktoś zamówił kiedyś coś na wynos z jedzenia, albo bywał w restauracjach i się na ich temat wypowiada chyba nie skreśla takiej osoby i nie wyklucza od korzystania z pomocy na BPS... Każdy może mieć gorszy czas... Ja też miałam przypadek, że miałam ostatnie 30 złotych, a musiałam zdążyć 2 dzieci odebrac z przedszkola i jedno ze szkoły, bylam schorowana, 39stopni i zamówiłam taxi... Potem usłyszałam, ze tak mi sie strasznie źle powodzi (z kpiną w głosie) a taksówką się wożę.... Ech...
_______
Matko pomóż... bo ludzie mnie osłabiają chwilami... Ojcze otwórz im oczy i serca...
Chcesz oddajesz nie chcesz nie oddajesz...
Chcesz bierzesz, nie chcesz nie bierzesz....
Weźmiesz nie narzekaj, bądź wdzięczny...
Pasuje to super, dbaj i podaj dalej kiedyś albo przerób, nie niszcz bez celu... nie pasi? Oddaj innym.... Odbiega od oczekiwań ? Ciesz się, ze pomogłeś komuś oczyścić przestrzeń...
Nie wziąłeś, a chciałeś - trudno, wziął ktoś inny, NIE zazdrość, ciesz się, ze komuś innemu sprawiło to radość... i pomogło... Miłość !
Poszło, nie analizuj co z tym teraz się dzieje....proś aby zostało użyte jak najlepiej...
Nie osądzaj nie rozliczaj...
Każdy w swym żywocie za uszami cosik ma, nie ma człowieka bez belki w oku albo źdźbła...
* sprzątanie *
sprzątanie
za sobą ciągnie
wyrzucanie
czego nie lubię
ranię
przywiązanie
moje do nich
oddam ból
za kłaków funta pół
zrobię perukę
i jak Samson
siły odzyskam
wnet
19.12.2013r. z cyklu "Przemiana"
czwartek, 15 grudnia 2016
*odbicia*
umościła na palecie barw obnażyła
dla detali stopy skrzyżowała
rozpostarła ramiona
wyrzeźbione dźwiganiem upadków
wpatrzyła się w jej źrenice
jak w odbicie
kobieta na tronie wyglądała
spoza ramy
dziwnie znajomo
rysa na szkle zaburzała
odbiór
kreska
usypana z kremskiej bieli
na tafli jego oczu
zaginała postrzeganie
wciągnięta nosem
przywołała łazienkowe lustro
w którym po raz pierwszy
dawno temu
zaprzedała duszę truciźnie
pędzlem malował ją na szkle
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Tak więc kobieta bez pieniędzy...
... nie przynosząca do domu dochodu jest bezwartościowa, na dodatek jeżeli szwankuje zdrowie... nie mam w zwyczaju pokazywać że boli, więc może wielu myśli że tryskam zdrowiem... KAŻDY ZEBRANY GROSZ PRZEZNACZĘ NA SPŁATĘ CZYNSZU, NAJMNIEJSZĄ ZLOTÓWKĘ <3 musimy go spłacić do końca grudnia i jest tego prawie 2000.. <3 staram się na ile mi starcza sił, nie sądziłam kiedyś że opieka domem i 4 dzieci będzie dla mnie tak wyczerpująca... w porównaniu z innymi matkami i kobietami okazałam się nieporadną dziewczynką, która tylko potrafi opowiadać o swych marzeniach, zamiast je realizować... pieniądze za pozowanie na ASP będę miała dopiero w styczniu... jeżeli ktoś ma ochotę mnie wesprzeć proszę o zamówienie czegoś u mnie albo może potrzebuje ktoś rzeczy, które chcę sprzedać (co łaska)... Pod postem wrzucę propozycje, w jski sposób można mi pomóc... Z wysłanych kilkudziesięciu CV nie odpowiedziano na ani jedno... z otwartymi rękoma czekają na mnie w Tesco i chyba tam wrócę, ale z tej pracy też dopiero będą pieniądze w styczniu i to marne... z góry pięknie dziękuję za pomoc i z wdzięcznością myślę o wszyskim co dobrego mnie spotyka każdego dnia jednocześnie ciepło myśląc o tych, którzy są w jeszcze większych kłopotach, chorobach oraz utrapieniach... P.S. Tak trudno przyznać się do bycia biednym i nieporadnym mając 43 lata i głowę pełną rad i pomysłów... Pozdrawiam Anna
sobota, 10 grudnia 2016
Teatr to jest to...
...co lubimy najbardziej, spośród innych najbardziej ulubionych Chwil... ;) Bilety od Wujka Marka umiliły nam sobotnie przedpołudnie i ociepliły jesienną szarugę...
piątek, 9 grudnia 2016
Lewitować...
.... zaczynam po słowach Katarzyny i w locie łapać kolejnych połamańców, dla których zaczyna się nowe życie bez bólu i frustracji <3...
Napisała "Moja przeDZIELNA Ania... zdążyła jeszcze Nas obfocić w Rubinie w Łodzi :) jak Ona to robi że mimo i wbrew logice , fizyce i grawitacji :) ściagajacej Ją za (4 Dzieci to 8 rączek ? 8 bucików do zawiązania i 4 noski do wysmarkania ?) co chwyci w dół... ona leci i zdąża na czas... rozwala korki w całej Warszawie... te elektryczne też ! dzięki że jesteś Mała <3 "
Fajnie jest czuć, że razem coś budujemy i że to Działa...
Płomień...
... tej świecy narysował się sam, biała farba chlapnęła na szafkę w dniu gdy z dzieciakami łapkami malowaliśmy świat :-) pamiętacie ? Ostatnio zauważyła go Julia, a ja dzisiaj tchnęłam w niego Życie... Niech płonie wnosząc w nasze ciało i dusze świąteczny nastrój dla Każdego...bez względu na to w co wierzymy... <3...
9.12.2013r.
wtorek, 6 grudnia 2016
Misa...
Przed i po... Ze szkoły jogi i do po odnowie trafi... Nie wiem, czy mnie nie poniosło... ;) Zamiast klimatów buddyzmu poszłam w kolory hinduistyczne... Hmmm... Obfitość...
poniedziałek, 5 grudnia 2016
"Zewsząd znosimy cierpienia,...
... lecz nie poddajemy się zwątpieniu; żyjemy w niedostatku, lecz nie rozpaczamy; znosimy prześladowania, lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. Nosimy nieustannie w ciele naszym konanie Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym ciele. Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa, aby życie Jezusa objawiło się w naszym śmiertelnym ciele. Tak więc działa w nas śmierć, podczas gdy w was - życie. Cieszę się przeto owym duchem wiary, według którego napisano: Uwierzyłem, dlatego przemówiłem; my także wierzymy i dlatego mówimy, przekonani, że Ten, który wskrzesił Jezusa, z Jezusem przywróci życie także nam i stawi nas przed sobą razem z wami. Wszystko to bowiem dla was, ażeby w pełni obfitująca łaska zwiększyła chwałę Bożą przez dziękczynienie wielu. Dlatego to nie poddajemy się zwątpieniu, chociaż bowiem niszczeje nasz człowiek zewnętrzny, to jednak ten, który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień. Niewielkie bowiem utrapienia naszego obecnego czasu gotują bezmiar chwały przyszłego wieku dla nas, którzy się wpatrujemy nie w to, co widzialne, lecz w to, co niewidzialne. To bowiem, co widzialne, przemija, to zaś, co niewidzialne, trwa wiecznie. "
(2 list do Koryntian 4:8-18, Biblia Tysiąclecia)
Dom budujemy...
...lepiej późno niż wcale, najtrudniej z fundamentami zwłaszcza gdy sami budowniczy nadal się uczą tej trudnej sztuki... Z dnia na dzień popełniają coraz mniej błędów, a co najważniejsze coraz mniej tych samych...
Z upływem czas oswajamy się trudno, a do prezentów urodzinowych tych trudniejszych dojrzewamy później co najmniej o dwa miesiące i przez kolejny co najmniej rok ;) tak mamy...
No i wreszcie stół się pojawił w centrum zainteresowania po babci Jadwidze, która z góry na wnuczki zerka, tylko już do tego stołu swoich potraw nie podaje...
Taki los...
niedziela, 4 grudnia 2016
Dezyderata
...z dedykacją dla wszystkich w polu mojego serca...
"Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi. Wypowiadaj swoją prawdę jasno i spokojnie, wysłuchaj innych, nawet tępych i nieświadomych, oni też mają swoja opowieść. Unikaj głośnych i napastliwych, są udręką ducha. Porównując się z innymi możesz stać się próżny i zgorzkniały, bowiem zawsze znajdziesz lepszych i gorszych od siebie. Niech twoje osiągnięcia zarówno jak plany będą dla Ciebie źródłem radości. Wykonaj swą pracę z sercem, jakakolwiek byłaby skromna, ją jedynie posiadasz w zmiennych kolejach losu. Bądź ostrożny w interesach, na świecie bowiem pełno oszustwa. Niech Ci to jednak nie zasłoni prawdziwej cnoty - wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu. Bądź sobą, zwłaszcza nie udawaj uczucia. Ani też nie podchodź cynicznie do miłości, albowiem wobec oschłości i rozczarowań ona jest wieczna jak trawa. Przyjmij spokojnie co ci lata doradzają z wdziękiem wyrzekając się spraw młodości. Rozwijaj siłę ducha aby mogła cię osłonić w nagłym nieszczęściu. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności. Obok zdrowej dyscypliny bądź dla siebie łagodny. Jesteś dzieckiem wszechświata nie mniej niż drzewa i gwiazdy, masz prawo być tutaj. I czy to jest dla ciebie jasne czy nie wszechświat bez wątpienia jest na dobrej drodze. Tak więc żyj w zgodzie z Bogiem, czymkolwiek On ci się wydaje, czymkolwiek się trudnisz i jakiekolwiek są twoje pragnienia, w zgiełkliwym pomieszaniu życia zachowaj spokój ze swą duszą. Przy całej swej złudności, znoju i rozwianych marzeniach jest to piękny świat. Bądź uważny. Dąż do szczęścia.
Znalezione w starym kościele
Św. Pawła w Baltimore.
datowane 1692r."
macie to?
macie to?
ja mam?
mam!
w końcu mam!
w sobie i na sobie!
czuję widzę i stosuję
słowa układane w głowie
od co najmniej 30 lat
"Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe bez wyrzekania się siebie bądź na dobrej stopie ze wszystkimi."
zasiane rzucane przez wiatr
wykiełkowane
wyrosły we mnie
nie poddały się niedoskonałościom gleby przetrawione z pokorą zrozumiane
ten dzisiejszy krzyk był jednym z ostatnich
które nastąpią bez wyraźnej potrzeby
oczyszczona fitoremediacją
ścieram pot po joginach
i ostatnie smugi na mym trzecim oku
3.12.2016r. z cyklu "Przemiana"
http://www.e-biotechnologia.pl/Artykuly/Fitoremediacja--biologiczna-metoda-oczyszczania-srodowiska/
piątek, 2 grudnia 2016
"Takie właśnie są dzieci...
... uzależnione od pomocy rodziców... Takie emocjonalnie zubożałe, bo rodzice nie mieli siły i chęci do nawiązania z nimi ciepłego, bliskiego kontaktu... No, chyba że na ich warunkach... Na waruniach ważnych rodziców... Takie jak ja i wiele innych... Wynagradzane potem w życiu pomocą finansową czy inną materialną... Niestety nie naprawi się już tego co nawet nie zaiskrzyło między nami dziećmi, a Wami rodzicami... Nestety, nie naprawi się już tego, że do domu rodzinnego nikogo z naszej trójki nie ciągnie i najzdrowsi jesteśmy wszyscy gdy utrzymujemy emocjonalny oraz fizyczny dystans... Pozostaje zaakceptować, kochać za to, że daliście nam życie, być wdzięcznym z całego serca za wszystko co dobre od siebie otrzymaliśmy, i za pomoc finansową przez te wszystkie lata z Waszej strony, chociaż nie wiem czy nie wyrządziła ona więcej szkody niż korzyści w procesie naszego dojrzewania i usamodzielnienia się... Ja już dawno odpuściłam obwinianie kogokolwiek za moje życie oraz uświadamianie Wam, ze dzieci są wypadkową rodziców oraz przodków w stopniu dużo większym niż to się człwiekowi wydaje... I tak to do Was nie dociera... Aha... I jak to jest, że nadal po prawie każdym kontakcie z Wami nadal tracę rówowagę? Zachodzę w głowę... chociaż - to trzeba przyznać - już na dużo któtszy czas niż kiedyś.... Zdrowia, siły, radykalnego wybaczenia oraz spokoju Wam życzę... Daję radę na tyle na ile w danym momencie mnie stać. Córka."
2.12.2017r. fragment "Owoce"
* uwielbiam podróże"
uwielbiam podróże
już o nich zapomniałam
dla samego smaku
chwilowej wolności
na kraniec dotychczasowego świata
dotrę
ponownie ujrzę nowy początek
i przywiozę iskierkę nadziei
dla podopiecznych
ze schroniska zakochanych kobiet
26.11.2016r. z cyklu "Nowe"
Jest pięknie, ale niekomfortowo...
... tak nagle zaśnieżyło nas tak mocno, temperatura za wysoka, topi się to co napadało, ja osobiście nie myślałam, że zima przyjdzie wraz z końcem listopada... Coraz mniej zmagam się z tym co nieuchronne, coraz mniej przeżywam rzucane we mnie przez innych słowa krytyki wynikające z ich własnej frustracji... Mnie jest źle? To tobie też dopier****lę, żebyś się czasem lepiej ode mnie nie czuła... Nadal wnoszę swe myśli o ciepło i zrozumienie dla mnie oraz mnie podobnych, nadal dnia każdego wierzę coraz mocniej w to, że chude lata mają się ku końcowi...
czwartek, 1 grudnia 2016
* powstaje *
powstaje właśnie
z kresek i odległości
tworzona
z każdej strony
oglądana
w półświetle
spod przymróżonych powiek
wyciągana z rzeczywistości
w umysły młodych
kolorami próbowana
cieniowana w rytm flamenco
takiej ciszy jak ta
poszukiwała i znalazła
cierpliwie czeka na swoje kolejne
projekcje
zwłaszcza tę Jedyną
1.12.2016r. z cyklu "Przemiana"