z gracją zasiadła
umościła na palecie barw obnażyła
dla detali stopy skrzyżowała
rozpostarła ramiona
wyrzeźbione dźwiganiem upadków
wpatrzyła się w jej źrenice
jak w odbicie
kobieta na tronie wyglądała
spoza ramy
dziwnie znajomo
rysa na szkle zaburzała
odbiór
kreska
usypana z kremskiej bieli
na tafli jego oczu
zaginała postrzeganie
wciągnięta nosem
przywołała łazienkowe lustro
w którym po raz pierwszy
dawno temu
zaprzedała duszę truciźnie
pędzlem malował ją na szkle
umościła na palecie barw obnażyła
dla detali stopy skrzyżowała
rozpostarła ramiona
wyrzeźbione dźwiganiem upadków
wpatrzyła się w jej źrenice
jak w odbicie
kobieta na tronie wyglądała
spoza ramy
dziwnie znajomo
rysa na szkle zaburzała
odbiór
kreska
usypana z kremskiej bieli
na tafli jego oczu
zaginała postrzeganie
wciągnięta nosem
przywołała łazienkowe lustro
w którym po raz pierwszy
dawno temu
zaprzedała duszę truciźnie
pędzlem malował ją na szkle
15.12.2016r. z cyklu "Romanse nieznane"
... na obrazie nie jestem ja ;) aczkolwiek mozer gdzieś i kiedyś...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz