...

Zgodnie z przepisami USTAWY z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wszelkie prawa do twórczości zamieszczonej na tym blogu są własnością jej autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie jest zabronione.

poniedziałek, 28 maja 2012

*zwykłej...

zwykłej
matki 
wiersze
nie ostatnie
nie pierwsze

wykrzyczane dzień wcześniej
jak lwica wyryczane
z wyrzutami sumienia

wyrzucone
z bólem gardła
z potokiem łez

kocham Cię nawet gdy krzyczysz

***

budujemy dom
z klocków

rozmawiamy
przytulamy
zlepiamy

burzymy
żeby nowe próbować
uczymy się
 
na ręce chcą
na raz
za włosy rwą

za uśmiech ich perlisty
warto



*dla siebie*

dla siebie

pięć minut wyrwane
z
może dziesięć piętnaście
kosztem reszty
i całego wszystkiego

zapachami
leczę się
z zagonienia
z nieoddychania
bo zapominam

rześkim powietrzem
z
niby-okna
balkonu na świat

zielony
roświergolony

czas zacząć
pisać
po
pieprzona
artystka

oddech złapać

sobota, 12 maja 2012

*ona*

niejednoznaczności
mistrzyni
nikt ją tak jeszcze

tylko raz
ona
bo ona Wie

domysłów snucia
prządka przyszłości
bezimienna
o twarzy setkach

uporządkowana
aż po chaos

krok za krokiem
ku
do
przed siebie

za siebie
tylko momentami
żeby nie zbłądzić
raz jeszcze

poniedziałek, 7 maja 2012

Zasuszone piękno...

...kruche jest
delikatne
pomarszczone miejscami
kolor jednak ma swój
nie traci go
do samego końca
pachnie
promieniami złocistego słońca
zatrzymanymi
na jeszcze trochę


Księżyc....

...tej nocy i przez dwie kolejne był najbliżej Ziemi... Jego blask obserwowałam aż do pastelowo różowo-błękitnego wczesnego Poranka....




Pierwsza nieprzespana noc od dawien dawna i nie dlatego, że trzeba wstać do płaczącego dziecka ale taka dla mnie... spędzona na układaniu myśli, planów, zamierzeń, tych niedokończonych i pozaczynanych i co z nimi dalej.... I które Pożyteczne, Piękne i Pamiątkowe, a które do śmieci.... I patrzyłam w Niebo, w Kosmos i w błyszczącą tarczę Miesiąca.... Taka Magiczna noc oczyszczająca i wracająca siły i równowagę...

Miniony tydzień był chwilami Męką  - nagłe czerwcowe upały, żar lejący się z nieba i brak sił spowodowany chorobą spowodowały, iż niemożliwe stało się przeżywanie każdego z tych dni z taką radością z jaką powinnam.... Miałam przy sobie całą czwórkę moich dzieci, przyjechał pierworodny Syn  - a ja padałam z wyczerpania, ciało odmawiało posłuszeństwa i tylko na krótkie chwile udawało mi się zebrać w sobie i wystawić nos spoza czterech ścian... Nawet z uśmiechem na twarzy ...

Teraz czas na Pewne Kroki - mam Nadzieję i chcę Wierzyć, ze te właściwe... I że dam radę, znajdę siły i nie zwątpię ;).... Wiem, że jesteście ze Mną  - nawet gdy Was przy mnie nie widzę ;)....

Czekam na kolejne więc nieprzespane pełne tworzenia Noce....
Nadejdą ? Tak....
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...