...

Zgodnie z przepisami USTAWY z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wszelkie prawa do twórczości zamieszczonej na tym blogu są własnością jej autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie jest zabronione.

poniedziałek, 30 września 2013

* dzisiaj *

dzisiaj

jesteśmy w domu
nikomu nie zawadzamy
pełny dom bliskości

katary mamy
tylko odważnych gości zapraszamy

30.09.2013r z cyku "Dom"

niedziela, 29 września 2013

* dziewczynki *

dziewczynki
proszę
nie depczemy się
nie kłócimy
rzeczy nie wyrywamy

się wspieramy

i chłopczyki też

;)

z cyklu "Dom" 29.09.2013r.

PS.: Eliza bawi się dokładnie tak jak ja w jej wieku... Siedzi w wannie , wkłada usta do wody i Bulgocze przepiękne wprost z głowy Melodie... :D... To wspaniałe uczucie powracać przez swoje dzieci w Przeszłość, którą zapomnieliśmy ...

sobota, 28 września 2013

* czasami *

czasami
słońce ciemno tak
zachodzi
chmurami szmaragdowymi
zaciąga
czoło złociste
w poszukiwaniu
tylko mojego dnia


28.09.2013 z cyklu "Przemiana"


* czas przemijania *

Znalezione w necie...


czas
przemijania
szron na skroni
soczewka wieczności
zmarszczki kolejnych niepowodzeń
diamenty łez

duszę się
wciągana w wir
chcianego macierzyństwa
gubię się
w gąszczu domowych pieleszy
grzęznę
w niezrozumieniu młodych istot
rwę splątane włosy
z bezsilności 
tracę głos
negując
wszechobecny wrzask i płacz
zagłusza całą mnie
rozsypaną na kawałki
teraźniejszości
zanurzona w wyrzuty sumienia
zaczynam tęsknić za samotnością
wstyd mi
bo przecież chcą tylko być sobą


28.09.2013 r.

piątek, 27 września 2013

* że kiedyś *

że kiedyś odejdzie
nie myśli
nie czuje

umieraniem się nie zajmuje
jak już to z rozkoszy
gdy on kocim językiem
drażni jej rozpusty wrota
ot! taka ulubiona kocia robota
zamruczy za uchem
zadymi cybuchem

ona jęknie
i zmięknie
takie umieranie
może na każde śniadanie
serwować sobie
bez końca

kocica gorąca

"Erotyk o umieraniu" 27.09.2013r.

*na siłę*

na siłę
piszę
siebie teraz
naginam działanie
niech stanie się

nic mi nie wychodzi
bo nie ma na życie
skrycie
łkanie chowam
w fałdach brzucha

czuję
umieranie
powolne konanie
z kątów wyziera
starość
zanikanie
przestawanie
niesprawna nieatrakcyjność

i to wszystko o wiele za wcześnie

27.09.2013r.

czwartek, 26 września 2013

*do końca*

do końca września
o umieraniu
wymyślił sobie Piotr
klucznik u bram
dzwoni w głowie i przypomina mi
że wszyscy umrzemy
a to ci dopiero

o śmierci
o umieraniu ma być
czyli o życiu jakby nie było też
po życiu

ileż to razy
pośród życia zakrętów
i dróg na wskroś prostych
każdego miesiąca bycia nią
umiera mnie część
z bólem wypluwa niezapłodnione ludzkie możliwości

m-orze
e-lektrycznych
n-apięć
s-truga
t-rzęsie
r-zeza
u-latuje
a-utomatyzuje
c-ieknie
j-aźni
a-utopsją

i żyję
i ich miliony
pomimo upływu krwi
z każdą kolejną pełnią
wyją z bólu duszy i ciała

faszerują wnętrza tabletkami
modląc się
o tak lub nie
z nadzieją lub ze strachem
na kolor
czerwony lub jego brak

całą sobą
w samotności niezrozumienia
doświadczają tego cudu uśmiercania
czy tego chcą
czy nie

są nią

"One" 26.09.2013r.



poniedziałek, 16 września 2013

*złotowłosy anioł *

złotowłosy anioł
w czerwonej koszulce snu
przytulił mocno
zmęczone me ciało

* słońce wyszło * lukrecji :)

słońce wyszło
wyschnie pranie
i łzy na policzku

jesienna wilgoć
wyziera z balkonowych kątów
wołając o porządek
świata

kolorowe wełniane motki
czekają na kształt
jesiennego dziergania

bo to będzie przełomowa jesień


16.09.2013 "Przemiana"


* hasło *

hasło wpisz
system mówi
do mnie do ciebie

wpisałam
myśli
może się nie zawiesi
może nie zawisnę na gałęzi
pośród morza terabajtów

niepoprawne?
raz jeszcze?
no ile razy jeszcze ?

raz jeszcze
próbuj
może to tylko pomyłka

taki dzień
deszczem zapłakany
i mną

ale potem człowiek się odbija
tak mówi renata



Ludovico Einaudi - Password

* sylwia *

piękny
niebieski motyl
rosą skąpany
obudził się

pozostawił poczwarki skorupę
w deszczu rozłożył skrzydła

pofrunął wysoko
ku słońcu
ku otwartemu morzu możliwości
pozostawiając za sobą
parujące jeszcze
od mgieł
bagno przeszłości

sobota, 14 września 2013

* skarb *


pod niebem
bogów i wielkich liczb

my
z gliny wszechświata ulepieni

płodowe wody morza
wypluwają nas na brzeg
w poszukiwaniu skarbu narodzin

jak fruwające ryby
skaczemy za marzeniami

złowieni
jako pożywienie dla innych
umieramy
niejednokrotnie
drzewem się stając
korzeniami czerpiącym
cenne natury soki

a słońce pozwala nam żyć
zieleniąc się

14.09.2013 z cyklu "Przemiana"



piątek, 13 września 2013

* różowe*

różowe
bąble nocy
napotkane 
pod księżyca sferą

zwilgotniałe
we mgle oddechu

skupione
pomiędzy śladami
twoich dróg

opadające
na zieleń nocnej trawy
pośród której leżący
odkrywasz kolejne
życia gwiazdozbiory

13.09.2013r. 
Fot. Grzegorz Przygoda
Fot. Grzegorz Przygoda

* a motyla skrzydła*

motyla skrzydła
niosą mnie

tam 
gdzie 
natury zew

gdzie
mojego
życia pięć minut

spełnione
dla przyszłości

13.09.2013r. PIĄTEK


*miłość jak ptak*

miłość
jak ptak
pawim krzykiem skrzeczy

składa pióropusz oczekiwań
ze wstydu
ze strachu
z niewiary w zrozumienie

znienacka
rozkłada go przed tobą

i wtedy
to już nie to samo

13.09.2013 piątek



poniedziałek, 9 września 2013

Stare drzewa...

...pomarszczone mają twarze
liniami zmarszczek zryte
pokryte mchem nazbieranej przez lata mądrości

nie obejmiesz ich
jak swoich lat minionych

przytulić możesz
by poczuć zebraną w nich energię
i siłę przetrwania
pomimo wiatrów i burz
co sponiewierały
pełne liści
ich czupryny







Jest takie Miejsce...

... całkiem niedaleko od domu mojego, gdzie za wałem Wisła płynie, a Ty człowieku zapominasz, że w wielkim mieście zamieszkujesz... Wokół łąki, a Ty siedzisz i upajasz się ciszą oraz szumiącą starą lipą pod którą od czasu do czasu artystyczne dusze ujawniają swe talenty....
Byłam, odpoczęłam, napisałam, pozwoliłam sobie no trunek z guaraną oraz spisałam zadania do wykonania na najbliższy tydzień... Lubię to miejsce i gdybym tylko mogła to jeszcze bardziej bym go pokolorowała, bo warte jest Kochania :)...










niedziela, 8 września 2013

Jęczą...

... krzyczą ryczą wyją płaczą szczypią się gryzą gonią popychają... Nie słyszą albo udają, że nie słyszą... Zanurzone w swej dziecięcej spontaniczności... O losie daj mi siłę i cierpliwość i przywróć odporność na te wszystkie dźwięki... Rozbij kamień co w żołądku i uwolnij równy i głęboki oddech... Niech oszaleję - ale tylko z miłości do tej trzódki mojej... Amen ...

Wstałam o poranku ze sztywnymi nogami i obolała jakbym zaorała w nocy całe babcine z dawnych czasów pole... Z zamkniętymi oczyma podałam jedno mleko i drugie, potem jedno picie i drugie i poległam z nadzieją, iż niedzielne Mini-Mini pozwoli mi jeszcze trochę przysnąć, a swą zawartością zainteresuje Dziewczęta... Nie trwało to długo... Ktoś zamówił taxi i mój mąż zerwał się na równe nogi, w biegu zmienił koszulę - wyszukaną naprędce przeze mnie zaspaną nadal niemiłosiernie... I wyleciał...I już go nie ma...

No i od tej pory spokoju już nie było -  doskonale im było we własnym towarzystwie i nie reagowały już na żaden z moich tonów głosu... Dałam im spokój - trudno - się nie pozabijają przecież.... Powoli rozruszałam kości, ogarnęłam co się dało, wstawiłam kolejne pranie, odebrałam pocztę, przygotowałam suchy prowiant, doprowadziłam się do stanu używalności oraz światu-pokazywalności i wyruszyłyśmy w drogę... Cel - kościół parafialny i przedłożenie dokumentów koniecznych do ochrzczenia bliźniaczek... Plany jednak zmienił Los i na skutek wycięcia z grafiku mszy o 13:30 zawędrowałyśmy do Chaty Trapera, która jak Feniks z popiołów podnosi się po ostatnim podpaleniu... Tam zaczekałyśmy do godziny 16:30 grzejąc się na wspaniałym jeszcze letnim słońcu, pod wspaniale błękitnym niebem i wokół niesamowicie zielonego otoczenia... Jako że jestem ostatnio spragniona żywych kolorów barwa niektórych zdjęć lekko mija się z rzeczywistością - ale co mi tam - tak mi w głowie dzisiaj się zakodowały...

Wróciłyśmy do domu po 17:00 zmęczone ale pełne sił i energii na cały nadchodzący tydzień...














piątek, 6 września 2013

A Monika Górska...

...majster i reżyser Fabryki Opowieści napisała Dzisiaj, że to jest Mój Dzień...
I tym właśnie wlała we mnie kolejną porcję Odwagi....
Może nie Dzień  -  a Czas - i niech tak się w końcu Stanie...
Zatem  - przytulam ... :*




środa, 4 września 2013

Malwa...

...w samym centrum miasta
z betonowego świata wyrasta
różem swym pąsowieje


Liliowy dzwoneczek...

... zza siatki wystawił główkę... Powiał wiatr i prawie usłyszałam jego dźwięk... Towarzyszyły mu dziwnie zakręcone roślinki...Jeszcze nigdy takich nie widziałam  :)..



"Kolorowe kredki...

... w pudełeczku noszę, kolorowe kredki bardzo lubią mnie... Kolorowe kredki kiedy je poproszę, namalują Wszystko to co chcę.."

To była kiedyś moja ulubiona piosenka, a zajęcia z plastyki z panią Alicją Burda były niezapomnianymi chwilami.... Do dzisiaj wspominam je z wypiekami na twarzy... Tam czułam się w swoim świecie... Ale niestety - "Dziecko moje, artysta to nie jest dobry pomysł... W życiu trzeba na chleb zarobić... Wybij to sobie z Głowy..."... No i wybiłam sobie... Ale teraz się nie poddam - bo wiem, że gdybym wtedy miała odwagę powiedzieć NIE! całemu światu wokół mnie a TAK! Sobie - to dzisiaj umiałabym już to czego teraz uczę się od początku... Ale nigdy nie jest za późno na realizację Marzeń...

Na razie zastrugam Kredki, żeby były Gotowe... A ostrużyny wyrzucę jak resztki mojego niespełnionego dotychczas Życia....





Moje ulubione kolory...

... czerwony żółty zielony ! :) Tak właśnie - pod koniec lata i na początku jesieni zajadam się nieustannie leczem... Na odrobinie tylko oliwy oraz z małą ilością chudej i dobrze pachnącej kiełbasy... Następnym razem będzie Chorizo... I duuużo papryki - sypkiej, ostrej  - na sam koniec gotowanie - aby przysmak nie zgorzkniał... Jest teraz podstawowym elementem mojej diety służącej Przemianie... Idzie opornie - ale małe sukcesy już są... I Wam polecam Mniam...







wtorek, 3 września 2013

Oko do mnie ...

... puścił Stwórca na drzewie wypatrzyłam Go i zastygłam na Moment... W mym pomyśle na Życie utknęłam na Sekund parę i swoje Oko do niego puściłam  - to Trzecie... Niech uwolni je i otworzy mocniej na Wnętrze moje... I niech stanie się Dobre to co przez tak wielu za Niepotrzebne i Zwariowane uważane było...




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...