...

Zgodnie z przepisami USTAWY z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wszelkie prawa do twórczości zamieszczonej na tym blogu są własnością jej autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie jest zabronione.

poniedziałek, 27 kwietnia 2009

Sezon...

...uważa się za otwarty :) ... Spacer nad Wisłę wraz z Wiatrem, który urządzał sobie wczoraj niezłe harce, na szczęście w Słońcu był spokojny, a Zieleń na około i mocniejszy niż zwykle ruch powietrza malował na twarzy EA niekończące się zdumienie i w tym zdumieniu w końcu usnęła...

Jeden z barów położonych przy wiślanym wale roił się od dzieci i goniących za nimi opiekunów, rowerzystów i wielu innych korzystających z uroków wczorajszej pogody...
Niektórym jednak udawało się przycupnąć przy stole, wypić co nieco i przekąsić... Kiełbaskę i kaszankę na prawdę warto polecić :)
Wracając podglądałam budzącą się do życia przyrodę i a moje oczy chłonęły otaczającą nam zieleń przeplecioną jeszcze nadal brązowo-beżowymi pozostałościami po zeszłorocznej jesieni...








Cisza...

...jest najlepszym Lekarstwem na rozkrzyczane Myśli i tylko świergot ptaków za oknem...
Czasami chciałabym być takim Ptakiem, zwłaszcza wtedy gdy zapominam cieszyć się Tym co już otrzymałam od Losu, a zawracam sobie głowę tym czego Oczekuję...
Ptak żyje chwilą i każdą z nich się cieszy, bo nie może być pewny dnia jutrzejszego dużo bardziej niż my - Ludzie...

sobota, 25 kwietnia 2009

Wypad na Miasto...

...wczorajszy udał się...
Razem z Agą podarłyśmy jak na złamanie karku do 511,
potem w Metrze Warszawskim spotkałyśmy ZieloneNogi, a potem Tłum...

Za Tłumem wypłynęłyśmy na powierzchnię, aby po 10minutowym błądzeniu w korytarzach pod Rondem Dmowskiego trafić na schody wiodące na odpowiedni dla nas przystanek tramwajowy...
A powierzchnia wyglądała tak...nocą jest Ładniejsza...

Dekada okazała się być Rezerwacją, więc dwaj wielcy Faceci W Czerni niestety nas do środka nie zaprosili, bo nie było nas na liście - taka przynajmniej jest Oficjalna Wersja...
Pełne wiary w Mającą Nadejść Ciemną Noc zaliczyłyśmy kolejną Tramwajkę, minęłyśmy po drodze Utopię ...
i udałyśmy się do Organzy. Zaproszono nas do środka, minęłyśmy Czerwony Butelkowy Bar...
i zajęłyśmy kącik na antresoli z maleńką sofką i z maleńkim stoliczkiem, a widok był Ciemny i Pobalaskowany..
Miły Pan z Baru wytarł na Błysk kieliszki do Wina, przyniósł zamówiony napitek i życzył nam Dobrej Zabawy... Popijając australijskie winko Jacob's Creek wślizgnęłyśmy się w klimat, obserwując szalejące na parkiecie Króliczki, a może to Myszki były ?...
Na twarzach pląsających Ciał widać było Uśmiech i Radość... Jedni Poszukiwali, inni Flirtowali, a jeszcze inni napawali się Emocjami, które najzwyklej w świecie dawał im Taniec - czerpali z niego Moc i Energię na kolejny tydzień Szarego Życia, uzdrawiał ich Zblazowane i Wyczerpane poprzednim tygodniem Dusze i Ciała, byli Cząstką Ruchu i Kosmosu jednocześnie...
W klubie tego dnia panowały lata 80'te i 90'te...

Organza okazała się mieć Drugie Dno, gdzie Władzę nad dźwiękami sprawował DJ Rex... Miał przed sobą masę pokręteł i fachowy sprzęt, dzięki któremu z głośników leciało to co Wymyślił w swojej głowie, Stworzył, Namalował...


Drugie Dno odwiedzili także Oni - dwoje Młodych Ze Śmiejącymi Się Twarzami... Błyszczące Oczy zgodziły się na fotkę... Byli Są ale Czy Zawsze Będą ? Przyjaciółmi - mieszkają Razem - i na razie chyba dobrze jest tak jak jest... Żyją Po Swojemu i Niezgodnie z Nauką Kościoła, ale to ich własny Wybór...Każdy ma Wybór, Wolną Wolę i Rozum - a na końcu Naszej Drogi zawsze Szansę na Wygraną... Drugie Dno, Inny Wymiar czy Świat Równoległy - to cały czas nasze Życie...
Toalety okazały się schludne, czyste i pachnące... Były Szaro-Srebrno-Złote i Ceglane...
Napotkałam też tam Rajskie Drzewo Dobra i Zła, Złotowłosą...
oraz Glob Taxi - Najtańsze w Mieście (przetestowane jeszcze Tej Nocy - trasa Czackiego - Aluzyjna o 3:30 = ok.45 zeta, czyli mogło być o wiele drożej)...
Przyszedł Moment, gdy Zmiana przypomniała o Sobie, udałyśmy się więc do Szatni gdzie Damska Torebka Na Ladzie szukała w Sobie Breloczka i dała nam 2 bilety do Klubokawiarni Już Skasowane...
I tak miałyśmy się tam udać, więc jedna z tych Nieuczciwych Myśli, które zawsze gdzieś w Ukryciu Siedzą podpowiedziała - "Powiedzcie, że już tutaj byłyście i wchodzicie z powrotem"...
I był Moment, gdy z ochotą przystałyśmy na tę Ofertę? Szansę? Kolejny Przekręt?
Ale NIE! Chyba nie zbiedniejemy, jeżeli zapłacimy po 20zeta i uczciwie wejdziemy do Klubo jak Normalni Ludzie... Zresztą znam troszkę - a może znowu mi się Wydaje - bramkarzy z Klubo i Pamięć to oni dobrą mieli, a noże i mają nadal - więc postąpimy Uczciwie, chociaż to takie MałoPopularne ostatnimi czasy...
Klubokawiarnia przyjmowała TejNocy Dzieci Kwiaty...
MilkyWay przywitał nas ZmęczonymWzrokiem, bo to już nie pierwsza ani 8 godzina jego pracy TegoDnia była, pobrał 20zeta i zaprosił dalej...
Szatnia, z a w niej ZbyszekNajwspanialszySzatniarzJakiegokolwiekWŻyciuSpotkałam - wymieniliśmy KilkaWspomnień, SzczerychUśmiechów i dostałyśmy zaproszenie na Zbyszkowe z Kasią Poprawiny w Klubokawiarni - Dzięki Brachu!!! i Gratulacje...
Pozmieniało się...wybili Zbyszkowi w ścianie wejście do sali, odremontowali Toalety Koedukacyjną zwłaszcza, w drugiej nie byłam i z tej pierwszej zabrali sofę, gdzie w PanieńskiNasz wieczorek piliśmy PrawdziwegoSzampana... Ech, to były czasy - no, ale WszystkoSięZmienia...
Kwiaty może i były, ale na Słupie... i w toalecie 2 egzemplarze...

... jak widać impezy tematyczne te same, ale DuchCzasuInny - wierzę jednak, że powrócą kiedyś te Stare i te Prawdziwe Tematyczne Przebierane chwile JakNieZTegoŚwiata... Tak czy inaczej, bawiłysmy się Świetnie, muzyka jak zwykle zmiksowana ciekawie, dźwięki rytmiczne i budzące coraz to bardziej zmęczone ciało... W Barze wypiłyśmy po Złotej Tequili, i do 3:30 korzystałyśmy z uroków TegoMiejsca...

piątek, 24 kwietnia 2009

Na Forum...

...Osiedlowym i takie ogłoszenia się widzi :)

Szukający, kimkolwiek jest okazał się osobą żałosną, zagubioną i poranioną, nieliczącą się z nikim - chyba nawet ze Sobą... Pozjadał Wszystkie Rozumy i już mu nic nie zostało tylko Bełkot, Mamrotanie i Projekcja z elementami zatruwania życia innym.... Jego Podświadomość próbuje ratować go z Jego Własnej Matni, ale czy już nie jest z późno ? To już tylko zależy od Niego - zapewne jest niezłym cwaniakiem i osobą o IQ nie najniższym, tyle że Działa Po Omacku i we Mgle Własnego Wyobrażenia O Sobie...
Tyle Ja - a Inni oczywiście mogą mieć Inne Zdanie....

Podając za Wikipedią:
Projekcja (od łac. proicere, wyrzucać przed siebie) — w psychologii jeden z narcystycznych mechanizmów obronnych; przypisywanie innym własnych poglądów, zachowań lub cech, najczęściej negatywnych. Przyczyną jest większa dostępność tych poglądów, zachowań i cech u osoby, która je posiada, a tym samym łatwiejsze podciąganie pod daną kategorię.
Przykład: Matka krzyczy na dziecko. Sądzi, że dziecko jest wyjątkowo agresywne. W rzeczywistości sama jest agresywna.
Jak zwykle w przypadku mechanizmów obronnych mamy tu dwa aspekty: uniknięcie frustracji (matka nie musi się czuć winna za niesłuszne skarcenie dziecka) i zniekształcenie rzeczywistości (dziecko cierpi i nie rozumie, czemu jest karcone).
Badania wykazały, że ludzie nie projektują swoich cech ani na osoby zbyt podobne do nich (mogłoby to utrudnić udowadnianie, że samemu się tych cech nie posiada), ani na osoby zbyt odmienne (wówczas teza projekcji wydawałaby się niewiarygodna).
Projekcja często uzasadnia agresywne zachowania poprzez podbudowywanie wiary w agresywne nastawienie całego świata i konieczność samoobrony. Staje się to wówczas typowym symptomem paranoi.

czwartek, 23 kwietnia 2009

Pytanie za 100 pkt...

...co to jest ? Dla złagodzenia Waszych Pierwszych Myśli informuję, że to jest Sok Malinowy to Czerwone :)


A tutaj mała podpowiedź (podaję za Wikipedią):
"[...] jest spożywane najczęściej po namoczeniu ziaren całych, lub rozgniecionych. Może to być również wywar, lub postać zmielona, jako dodatek do wielu rodzajów potraw. Praktycznie nie ma smaku, ewentualnie przy postaci zmielonej, jest to posmak delikatnie gorzkawy. [...] jest spożywane [...] aby przeciwdziałać zaparciom.
W układzie pokarmowym działa łagodząco przy bardzo wielu objawach, czasami nawet przy przeciwstawnych. Stosowane jest przy biegunkach lub zaparciach, a także zapobiegawczo, dla zapewnienia prawidłowej perystaltyki jelit. Szczególnie cenione przy wszelkich nieżytach i nadkwasotach, a nawet wrzodach.
Spożywane także w celu dostarczania organizmowi wielu cennych substancji, jak mikroelementy, oraz cholina, znajdująca się w lecytynie. [...] posiada wysoką zawartość nienasyconych kwasów tłuszczowych, które usuwają nadmiar tzw. złego cholesterolu z organizmu. [...] jest również bogate w łatwo przyswajalne białka, a szczególnie w egzogenne. Ponadto jest wyjątkowo bogate w tzw. fitohormony, a przez to zalecane jako środek wspomagający w profilaktyce nowotworowej.
[...] spożywane jest również w celu zwiększenia wilgotności śluzówki, stosowane przy suchym kaszlu, a także wspomagająco przez osoby forsownie używające swojego głosu (np. śpiewacy).
Prażone [...] stosowane było, zwłaszcza w okresie postu, do okraszania ziemniaków.
[...] może być używane także jako odżywka do włosów ponieważ wydzielany przez nasiona śluz skutecznie nawilża suche i zniszczone włosy. Stosowany jest śluz oddzielony od nasion po zalaniu trzech łyżek stołowych nasion. Nanoszony jest na włosy po uprzednim ich umyciu, nastepnie spłukiwany."

Kanarek...

...mieszka z nami już prawie rok, a może odrobinę dłużej...




Harceński jest i Zielony, śpiewa od samego ranka z przerwami na kąpiel, żarełko i 2 razy w roku na Pierzenie... Wtedy chrypi, dziwnie piszczy albo nie wydaje głosów w ogóle...

Jest raczej Artystą niż Akrobatą - w przeciwieństwie do swojego poprzednika...


22 kwietnia...

...został w 1970 roku ogłoszony Dniem Ziemi...
Akcja chlubna i oby tak dalej - pytanie tylko czy to coś daje ?
Na pewno odrobinkę, ale czy wystarczy aby uratować Ziemię przed zgubnym działaniem Ludzi?
W końcu i niestety ŚwiatemRządząPieniądze...
Wiarę jednak mieć trzeba i RobićSwoje - czymże bowiem byłby Świat bez LudziDobrejWoli...

Gardło...

...zaczęło mnie boleć Niemiłosiernie i JakNaZłość,
M. już nie było i postanowiłam do Apteki Farmakon skoczyć wózeczkiem...Zobacz w Zumi » Słoneczko świeciło pięknie, więc ta odrobina świeżego powietrza nie powinna jej zaszkodzić przy katarze...
Przygotowałyśmy nasz SuperMutsy...


...Córeczka zajęła miejsce w FoteluLotniczym i już miałyśmy wsiadać do windy - gdy okazało się, że OnaAniRusz... I zawróciłyśmy nasz SuperMutsy, zaparkowałyśmy w korytarzu, a po pokonaniu 4 pięter w dół oczom naszym ukazała się informacja o chorobie dźwigu...
- Zajefajnie - pomyślałam - jak nie urok, to sr***ka !
- W sumie to WyjdzieWamToNaZdrowie :) - przypadkowa Myśl szepnęła do Ucha... - a Ja nawet się z nią zgodziłam, acz niechętnie z początku przystając na Jej propozycję...

***

Wracając i SapiącOdrobinkę na jednym z pięter napotkałyśmy NZO!
Niezidentyfikowany Zarys Osobowości... Miło poznać :)


I rozpoczęłyśmy z Córeczką dalszą wspinaczkę, żeby poznać kolejnego mieszkańca naszej KlatkiSchodowej... Wyglądał na ZasuszonegoAlboWegetującegoBonsaja...
Poobserwujemy Go :) - może kiedyś pokaże swe PrawdziweOblicze?


Zakupy...

...zrobiłam wczoraj w internetowym sklepie a.pl...
Szybko i sprawnie, bez kolejek, tłoku i zdenerwowania...
Dostawa zgodnie z planem - tylko PanDostawca troszkę zdenerwowany był, bo okazało się że "Z powodu awarii dźwig nieczynny do 24.04.2009. Przepraszamy."...
Do nas jest na 4 piętro + parter, więc był mocno zmachany i wnosząc pierwszą z 3 dość obszernych skrzynek z zakupami rzekł już na wejściu:
- Winda Pani nie działa...
- Wiem..., mieszkańcy bloku też nie są z tego Zadowoleni...
- Jak Pani wiedziała, to mogła Pani zamówić na inny dzień...
- ...Hmm, wie Pan - zamawiam, wtedy kiedy potrzebuję... Sama dowiedziałam się dziś rano, jak musiałam z dzieciakiem na rękach iść do apteki...
Po chwili namysłu dodałam jednak...
- A to jak blok jest bez windy, to zakupów nie dostarczacie ???
- Nie, to znaczy Tak - ale to co innego...
Dla mnie to nie było co innego - no AleCóż...

Pan wniósł w końcu kolejne 2 skrzynki - i w ramach wynagrodzenia za Zmachanie dostał Colę, Cappy i Powerade jagodowe...

- Miłego dnia życzę i mniej bloków z niedziałającymi windami... Do widzenia...
- Do widzenia Pani...

I znikł...
Córeczka spała, a ja Spokojnie zabrałam się za rozkładanie zakupów...
I zapanowała Cisza...

środa, 22 kwietnia 2009

Pieniądze...

...są czy ich nie ma to Szczęścia nie dają, ale bez nich ani rusz w Tym Świecie...
Ich Brak to próba dla niejednego związku, zarówno jak ich Nadmiar -
- w jednej i drugiej sytuacji potrafią zagłuszyć bicie Serc...
Trzeba się nauczyć je zarabiać, nie zapracowując się na śmierć fizyczną, a przede wszystkim psychiczną...
Trzeba nauczyć się je pomnażać, oszczędzać i z głową wydawać...
Trzeba nauczyć się z nich korzystać gdy jest ich ZaDużo...

Chociaż to wszystko nie jest takie proste - to można się nauczyć z nimi jakoś Żyć...
Żyć tak, żeby nie zatracić siebie, uczuć, tego co w Nas prawdziwe i co spowodowało, że nadal jesteśmy Razem...i dlatego Damy Radę...

A swoją drogą polecam http://oszczedzanie.net/...

....

- No to pa Kochanie...
- Pa...
- Nie czekaj na mnie, nie wiem kiedy wrócę...
- Uważaj na siebie Słońce.... Zawsze na Ciebie czekam...

Jakby tego było mało...

...w czwartek po miłym spacerze z Jaśkiem i jego Mamą,
kiedy to świrowaliśmy sobie słodko i miło w NaszymGniazdku czekając na Tatów i na placki ziemniaczane, Córeczka zaczęła kichać i trzeć oczy, wieczorem nadeszła gorączka i Maleństwo się rozchorowało... Oj, żeby tylko nam Jaśka oszczędziło - inaczej JaśkowyTata nas z ListyZnajomych skreśli... ;)

No to Super... - jak to jest - że niby parami chodzą te Nieszczęścia,
a może Trójkami ? Wirusowe zapalenie gardła, katar i gorączka u 7miesięcznej Niuni to kilka nieprzespanych nocy z rzędu, nici ze żłobka od poniedziałku i kolejne zwolnienie moje z pracy na cały przyszły tydzień...

Pomimo tego jednak udało się jakoś dostarczyć do pracy to co obiecałam zrobić, a Córeczka z dnia na dzień coraz bardziej przyzwyczaja się do syropków, płukania noska i Fridowania, czyli oczyszczania go za pomocą specjalnego ustrojstwa, bo gruszek już się Dzisiaj nie używa...

No i siedzimy sobie tak Razem Ja i ŻabaNaszaUkochana kolejny dzień w Domku, kurujemy się, sprzątamy, gotujemy, prasować zamierzamy - ale nie wiemy, kiedy to nastąpi, bo mamy ciekawsze rzeczy do roboty z nauką raczkowania i stawania włącznie...
Tak zatem miało być - te dodatkowych kilka dni Córci z Mamą - a potem to już Twarde Życie i NieMaZmiłujSię i żłobek lada dzień, a dla Mamy praca...

I zdrowia niech Nam tylko nie zabraknie, a cała reszta będzie Okej...

Środa...

...porannym kanarka świergotem obudziła nas do pracy...
Tuż przed 7:00 zadzwonił telefon i ZnowuCośSieZaczęłoDziać,
bo Babcia zachorowała i Córeczka nie ma opiekunki...
I bez paniki, spokojnie ustalanie planu co dalej,
kto na urlop i na ile dni i czy Żłobek....

Poszukiwania, telefony, ustalenia, długa trasa po Warszawie
i w końcu decyzja - od 20.kwietnia Córeczka idzie do szkoły...
Cudowne Lata otworzyły przed nami wrota
i uszczupliły nasze portfele - no ale najwyraźniej tak miało być...
Kolejny Powód do tego, żeby posiadać PoduszkęFinansową
i dobre chody w bankach, których klientami jesteśmy...

No i oczywiście opracować plan oszczędności na najbliższy rok...

Wtorek...

...po Świętach miał być DlaNas i NaOdpoczynek... Nieopatrznie jednak NaszOn i Córeczka poszli po drobne zakupy i na szybki spacerek... Chyba za długo Ich nie było, a mój Umysł natychmiast to wykorzystał i wraz z ZosiąSamosią postanowili, że zrobimy przemeblowanie...
Bez rozpusty - żadnych tam nowych szafek - miało pozostać ToCoJest tylko Inaczej...
Tylko jak coś działa to po co zmieniać ? No i na dodatek bez konsultacji - no a przecież od kiedy jest My to jest i Razem... Wszystko jednak potoczyło się tak szybko, że jak wrócili to ByłoInaczej i co gorsza NieLepiej...
I znowu chciałam Dobrze, a nie wyszło - i znowu był Płacz i Zgrzytanie Zębów i przepraszam już nie będę i co mnie napadło ?
NaszOn jest Mądry i Wyrozumiały i uczymy się siebie cały czas, więc meble wróciły na swoje miejsce, znowu zapanował stary ład, a Ja znowu i po raz kolejny Przemyślałam swoje zachowanie...
A ze Łzami, których OdZawsze jest we mnie za dużo wypłynęło to co mam na duszy w jego koszulkę i On siedział i słuchał Cierpliwie, pomimo tego, że mężczyźni nie lubią kobiecych Łez - no chyba, że to łzy Rozkoszy...

I jakoś tak od TejChwiliŁzamiWylanej coś się odmieniło, odświeżyło i poukładało...
Co więcej z dnia na dzień z godziny na godzinę jest mi jakoś ze wszystkim łatwiej i zdążyć i się wyrobić i widzieć szklankę w połowie pełną...
Wszystko robię wolniej i z większym skupieniem, zamiast marudzić wzięłam się za bary z życiem i z moją nadwagą, która obtłuściła chyba miejscami mój umysł - i stąd te potknięcia niedające się niczym wytłumaczyć...

I jakoś mi teraz Lepiej i Wierzę, że tak już zostanie...

Wielka Noc...

....nadeszła i wtedy złożyłam Wam życzenia

W tę Noc Zmartwychwstania,
gdy niemożliwe staje się możliwym
Uwierzmy w siłę, którą daje nam Los
do bycia Człowiekiem stworzonym na obraz jego podobieństwo
nawet jeżeli to dla niektórych legenda



Więcej na stronie Twórcy....
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...