"Ta rozmowa nie idzie w dobrym kierunku... Nic nie wnosi... Wzajemne oskarżanie i politykowanie... Kraj to nie politycy... Kraj to My ludzie go tworzący... Nasze domowe i rodzinne historie... z pokolenia na pokolenie przenoszone złe wzorce oraz nawyki... Obłuda i zakłamanie.... Wiara w boga na obrazku zamiast w boski pierwiastek w każdym z nas... pełnym talentów.... Potrafimy tylko zrzucać na innych zamiast pracować nad sobą i nie przekazywać złych niszczących wartości... Buntować potrafimy się tylko przeciwko władzy ale przeciwko temu co nad nami samymi władzę przejęło już nie... Przeciwko rodzinnym uwarunkowaniom... Bo co ludzie powiedzą... Potrafimy walczyć tylko z wrogami politycznymi i innymi mającymi inne spojrzenie na świat i życie niż my, ale już ze swoimi nagromadzonymi i niszczącymi nas od środka programami nie... Uważamy się za wszystkowiedzących bogów i nieomylnych, sami wielokrotnie niczego w życiu nie osiągając bo nam się nie chce usunąć kłody spod nóg... Depczemy mannę co nam z nieba spada nie potrafiąc jej dostrzec i docenić oraz okazać losowi za nią wdzięczność krzycząc nieustajaco dajcie! należy nam się! .... Sami od siebie nic nie dając... Rodzimy się jako kolejne prototypy i tacy pozostajemy aż do śmierci nie ucząc się i nie zauważając po drodze tych, którzy mają dla nas Wiadomość... Nienawidzimy kajdan i kontroli ale jak już nam ją dadzą to nadużywamy wolności oszukując, okradając i niszcząc brat brata siostra siostrę... Żądamy kontroli od władzy a gdy ją władza nakłada krzyczymy, że zabiera nam się wolność i prawo do samostanowienia... Złorzeczymy bliskim i dalszym za różnorodność, z zazdrości - bo tak bardzo miłujemy bliźniego ... jak siebie samego..." fragment "Owoce" Persymona Jung
...
Wybór należy do Ciebie...
sobota, 29 listopada 2014
wtorek, 25 listopada 2014
* późną jesienią *
późną jesienią
wnikają podstępnie pod skórę
wilgoć liści
i chłód pierwszego śniegu
palce cierpią podrażnione
skurczem wyczerpania i bezruchu
na zimę budzi się
licząc na gorące rękawiczki jego dłoni
jeżeli go spotkasz
zapytaj czy rozmawia z kobietami
i dlaczego je ubóstwia
25.11.2014r. z cyklu "Romanse nieznane"
środa, 19 listopada 2014
"...Zgodnie
.... z zasadami sekretu i siły to co kochamy prawdziwie nas nie niszczy a buduje.... niszczyć może coś co w nas te miłość zakłamuje albo powoduje jej mutowanie w złym kierunku...." fragment "Owoce"
wtorek, 18 listopada 2014
"Prania mózgu...
... się boisz? Prania się boisz? A mycia, sprzątania, porządków, czyszczeniania, zeskrobywania też? Wiem... Ktoś kiedyś na Początku Tutaj wyprał cię za mocno, wybielił z brudu natury pozbawiając bariery ochronnej... Wiem, bolało bo się broniłeś... wyglądałeś na twardego, a delikatność skryta była głęboko... Nie na pierwszy rzut oka dostrzegalna, zwłaszcza dla tych zatwardziałych... Ich też kiedyś ktoś za mocno wyprał... Nie bój się jednak, nie lekaj... Gdzieś pod wieloletnią warstwą informacyjnego szumu jesteś Ty... Ciało Umysł i Duch... CUD... Ten prawdziwy z Poczatku... Umyj ciało... Wypierz umysł... Poczuj ducha... Delikatnie sam wyznaczając granice... Oczyść wnętrze..."
fragment "Owoce" Persymona Jung
poniedziałek, 17 listopada 2014
* bo *.
to źle pomyśleć nie potrafisz
to po prostu nie wychodzi
nie przechodzi przez głowę
ażurem myśli o nim utkaną
nie rodzi się nawet
w oczach nią napatrzonych
nie dopuszczasz
niebycia i nieczucia
wzajemnego siebie niechcenia
odpędzać nie musisz chmur ciężkich
znad czoła zmarszczonego
bo nie nadchodzą
gdy ponad codzienność kochasz
pragniesz w minucie każdej
sekundzie
co pomiędzy oddechy zaplątana
trwać i nie poddać się
walczyć o dusz połączenie
błędami nieskalane
ciał gorących zjednoczeniem
przypieczętowane
17.11.2014r. z cyklu "Romanse nieznane"
piątek, 14 listopada 2014
* pisanie *
pisanie twoje
nie dla wszystkich
prawdziwe jak w herbacie
smak pomylonej soli
poskręcane tańcem neuronów
nadszarpniętych widelcem do życia
dlaczego rozumiem?
14.11.2014r. z cyklu "Inspiracje" albo "One"
poniedziałek, 10 listopada 2014
* nocna bezduszność *
zaciska na szyi sznur rezygnacji
skutecznie
hamuje ledwo co odzyskany oddech
zdziera
z twarzy uśmiechu powłokę
regeneracja jednak trwa
tym razem umrze tylko na trzy kwadranse
bycie to nie licytacja
dzisiaj
po latach zaśpiewała bez fałszu
usłyszała okaż zrozumienie
zimową porą zakwitają
tylko kwiaty nie z tej ziemi
to już przesądzone
10.11.2014r. z cyklu "Przemiana" lub "Dni dziwne"
sobota, 8 listopada 2014
Pisakami...
Bukiet ...
* kiedy *
zda sobie sprawę z własnych ułomności
przestaje mu się chcieć żyć
gdy raz po raz zawodzi
pomimo starań
i wbrew oczekiwaniom
jak gdyby zły los
nogi specjalnie mu podkładał
zaczyna zastanawiać się
po co się urodził
i w jakim celu
dał nowe tchnienia
kłamie ze strachu
przed sobą i gwiazdami
żeby dać dowód na to
że życie to jednak nie choroba
drogą płciową przenoszona
z obrzydzeniem wspomina
wszystkie swoje niegodziwości
które rozlały się niespieralną plamą
na błękicie jego duszy
przeklina chwile
gdy wgrane mu zostały
pierwotne przyczyny wszelkiego działania
uświadomione i nieświadome myśli
negatywnego dialogu
kreujące jego wewnętrzną tożsamość
krzywą i upośledzoną
próbuje pozbyć się
zasianych lęków
rzuconych na podatny grunt młodości
gdy niewielki ból fizyczny
przybrany poczuciem sukcesu
wzmocniony emocjonalnym bólem został
i utkwił jak cierń w formie
poszukiwania utraconej akceptacji
kiedy człowiek
zda sobie sprawę z własnych ułomności
przestaje mu się chcieć żyć
a wtedy pojawia się Syzyf
...
08.11.2014r. fragment "Owoce"
![]() |
Źródło: internet |
czwartek, 6 listopada 2014
* noc moja *
dzisiejsza pachnie kasztanami
jeszcze kłującymi od dojrzewania
zapachem twojego swetra
pozostawionego w pośpiechu
na wieszaku dla gości
w który wtulałam twarz zmęczoną
chęcią przetrwania
pełną determinacji
i perfekcji niepotrzebnej ale wrodzonej
wilgocią drewna
i dymem z pieca zapowiadającym zimę
czy tym razem znowu zapłonie?
4.09.2014r. z cyklu "W samo południe" / ?
* najtrudniej *
jest sie wybudzić
podnieść ciało wtulone w jego ramiona
morfeusza poznałam jako mała dziewczynka
i od pierwszego wejrzenia
w jego towarzystwie
uwielbiam
wyjść najtrudniej
w zimny poranek
odrzucić pokrycie z motyli
które jak liście jesienne
może lekarstwem jest
poranny deszcz
słów
?
30.10.2014r. z cyklu "Poranki" lub "Przemiana"
* minus osiem *
od dwóch dni
podwójna dawka
zimnej wody kubeł
na głowę myślami owładniętą
niech spłucze
poty zimne niech rozgoni
po powietrze wyjdę
dzisiaj
a noc przekupię
aby spać mi nie dała
bo czas motek rozplątać
3.11.2014r. z cyklu "Dni dziwne"
* rachunki *
wystawia życie
zielone są
rwiesz kartki
pełne notatek
rozpierzchłych nut
niekochanej rachunkowości
spierzchłych ust
odbicia na kalce żyć
miesięczne wydatki
trzy-miesięczne zarobki
no brutto!
a jak inaczej ?
suche fakty bez cienia
wrażliwości
na nieporadność
liczę na człowieka
w okienku
6.11.2014r. z cyklu "Przemiana"