...

Zgodnie z przepisami USTAWY z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych wszelkie prawa do twórczości zamieszczonej na tym blogu są własnością jej autora. Kopiowanie i rozpowszechnianie ich w jakiejkolwiek formie jest zabronione.

czwartek, 19 lutego 2009

Coś te pączki...

... - dobra, powiem Ci prawdę.... - są dziwne...

Jak przyjdzie M. to powie, że na Ziemię spadły jakieś meteoryty - powiedział Synek patrząc na moje dzieło...


Talerz pączków a la Gniot stał na stole, w powietrzu unosił się zapach smalcu, który za nic nie chciał zniknąć pomimo pootwieranych okien i makabrycznie głośno szumiącego wywiewu w kuchennym aneksie...

Dzisiejsze moje poczynania dowiodły ostatecznie, że nie należy się brać za rzeczy, które inni ludzie potrafią zrobić szybciej, zgrabniej, lepiej i smaczniej ode mnie...

Ciasto nie wyrosło, smalec spienił się jak morskie fale i próbował opanować kuchenkę - jakimś cudem jednak udało się je usmażyć...

Od dzisiaj jednak koniec z Zosią Samosią - w końcu nie muszę umieć zrobić wszystkiego - łapiąc 1000 srok za ogon, w końcu człowiek nie potrafi nic zrobić do końca dobrze...

Zwłaszcza w sytuacji, kiedy organizm daje mi do zrozumienia, że jestem zmęczona i powinnam odpocząć oraz skupić się tylko na rzeczach istotnych w danej chwili...

No, tylko pączki mi Kiedyś wychodziły całkiem nieźle - i nawet niektórym smakowały - przynajmniej tak mówili, mam nadzieję, że nie tylko z grzeczności...

Synek czyta co piszę i mówi "Przecież jeszcze ich nie próbowaliśmy...." Hmmm....
No w końcu spróbujemy...
........były ohydne, wylądowały w koszu na śmieci...

Szkoda tylko powidła z róży... :(

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...