...był bardzo dobrym pomysłem... Po kilku latach podchodów wreszcie udało się spotkanie sfinalizować... Był grill, spadające na głowę śliwki węgierki oraz biegające wkoło dzieciaki... Słońce przygrzewało, pszczółki bzyczały, a z arbuza lał się po brodzie słodki sok... Tak sobie myślę, że mogłabym w tym miejscu wreszcie coś napisać ;)...
PS.: A osobie, która zrobiła mi zdjęcie przy stole nie wiem czy podziękować czy mam ją zastrzelić ;).... Chyba podziękuję, bo omijając w domu celowo lustro (które chyba specjalnie mnie oszukuje wraz z moim sprytnym umysłem) nie dostrzegałam tego co zobaczyłam na zdjęciu... Wyglądam totalnie niewyjściowo i to musi się zmienić... Nie ma to jak Motywacja...
PS.: A osobie, która zrobiła mi zdjęcie przy stole nie wiem czy podziękować czy mam ją zastrzelić ;).... Chyba podziękuję, bo omijając w domu celowo lustro (które chyba specjalnie mnie oszukuje wraz z moim sprytnym umysłem) nie dostrzegałam tego co zobaczyłam na zdjęciu... Wyglądam totalnie niewyjściowo i to musi się zmienić... Nie ma to jak Motywacja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz