....zwana była przez moją babcię Józefę zapiekanką po cygańsku... Nazwa zapewne pochodziła od tego, że można ją w bardzo łatwy sposób przyrządzić w kociołku nad ogniskiem podczas leśnej wyprawy... Jako dziecko wielokrotnie biegała po lasach niepołomickiej puszczy podglądając cygańskie wędrowne trupy i ich kolorowe, acz niełatwe życie...
Nacieramy boki naczynia oliwą lub masłem, a potem układamy warstwami ugotowane ziemniaki, blanszowaną cebulę, ugotowane jaja na twardo, plasterki kiełbasy lub boczku, blanszowane pieczarki, przesypujemy pieprzem, ziołami, lekko papryką, żółtym serem a na koniec zalewamy śmietaną rozbełtaną z jajkiem.... Całość zapiekamy.... Smaki się przemieszają i można jeść...
;).. Smacznego...
Nacieramy boki naczynia oliwą lub masłem, a potem układamy warstwami ugotowane ziemniaki, blanszowaną cebulę, ugotowane jaja na twardo, plasterki kiełbasy lub boczku, blanszowane pieczarki, przesypujemy pieprzem, ziołami, lekko papryką, żółtym serem a na koniec zalewamy śmietaną rozbełtaną z jajkiem.... Całość zapiekamy.... Smaki się przemieszają i można jeść...
;).. Smacznego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz