...lubię niezaprzeczalnie... nie żeby cały czas i non-stop, ale od czasu do czasu potrzebuję ich blasku i zapachu topionego wosku... Rzadziej w ciągu dnia, znacznie częściej wieczorem i nocami - na oczyszczenie myśli rozgonionych po całym dniu latających pod sufitem, rozłożonych po kątach, ukrytych pod stołami i z kurzem co za pan brat w dziurach rzadko przez ludzkie oko odwiedzanych... Te Trzy zaprosił w nasze progi NaszOn i trwają do Dzisiaj - chociaż wiele wosku do końca ich dni im nie zostało...
Palę je zatem sporadycznie - co by nie zapomniały, ze świecami są, ale aby jeszcze trochę pożyły...
Palę je zatem sporadycznie - co by nie zapomniały, ze świecami są, ale aby jeszcze trochę pożyły...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz